Dwa lata temu na początku stycznia pływałem promem po Karaibach, w zeszłym roku w grudniu zwiedziłem kilka Wysp Kanaryjskich oraz Maroko i Maderę. Miesiąc temu przegrałem ze strachem, że gwałtowna zima pokrzyżuje mi szyki i nie zdecydowałem się na żaden wyjazd. Szalę przeważyły doświadczenia z grudnia 2008 roku, kiedy po wielogodzinnym oczekiwaniu udało mi się wreszcie opuścić Teneryfę i szczęśliwie wylądować na Gatwick. Nazajutrz Teneryfę spustoszyła ulewa i błotna powódź, a angielskie lotnisko zamknięto na czas nieokreślony z powodu ataku zimy. W tym roku kilkoro znajomych do samego końca nie miało pewności, czy uda im się wylecieć na wakacje. Nie chciałem przeżywać tego samego.
Nic straconego. Przede mną styczeń, luty i marzec, kiedy to wycieczki zorganizowane nie są już takie tanie, ale jeszcze nie przesadnie drogie.
Oto mój przegląd ciekawych miejsc, do jakich można za stosunkowo nieduże pieniądze pojechać z londyńskich lotnisk. Zimą najbliższa słoneczna plaża znajduje się o cztery godziny lotu od stolicy Anglii – na jednej z Wysp Kanaryjskich lub w marokańskim Agadirze.
W styczniu z kilkudniowym wyprzedzeniem wciąż można kupić pokój w niezłym hotelu za nieco ponad 300 funtów za osobę. Nie zawsze jest to hotel ulokowany bezpośrednio na plaży i raczej jest w wersji half-board (śniadania i obiadokolacje), ale już od 400 funtów można przebierać w dobrze ulokowanych hotelach all inclusive. Prawdziwymi perełkami w tej cenie są na przykład Maspalomas Princess lub Suite Princess Hotel na Gran Canarii, Riu Palace Tres Islas Hotel na Fuerteventurze czy Club Hotel Riu Paraiso na Lanzarote. Podobnie jest z najpopularniejszą z Wysp Kanaryjskich – Teneryfą, natomiast niemożliwe jest znalezienie względnie niedrogiego hotelu na maleńkiej, kameralnej i zupełnie nieskomercjalizowanej La Gomerze, co można zrekompensować sobie wypadem na równie spokojną i piękną La Palmę, zwaną La Isla Bonita (Piękna Wyspa).
Nieco bardziej ryzykowna wydaje się zimową porą wyprawa na położoną kilkaset kilometrów na północny zachód Maderę. Wprawdzie jej niezrównana przyroda jest w rozkwicie przez cały rok, ale można trafić na deszczowe dni, gdy temperatura nie przekroczy 20 stopni Celsjusza.
Większy spokój zapewnia leżący nieopodal Wysp Kanaryjskich Agadir. Zwykle zimą panuje tam łagodny klimat, a temperatura rzadko spada poniżej umownej dwudziestki, ale w przeciwieństwie do Kanarów i Madery noce są dużo zimniejsze. Siedmiodniowy pobyt w przyzwoitym hoteliku w Agadirze ze śniadaniem i kolacją kosztuje w grudniu oraz styczniu jedynie 250 funtów, a czterogwiazdkowy all inclusive niecałe 400. Marzących o Marakeszu uprzedzam, że ceny są jeszcze niższe, ale temperatury też.
Podążając dalej wschodnim Atlantykiem, napotykamy leżące niemal na równiku Wyspy Zielonego Przylądka. To już mniej więcej sześć godzin lotu z Londynu. W grudniu widywałem fantastyczne oferty all inclusive od 400 funtów, w styczniu i lutym ceny nie spadają poniżej 700. Pewnie ze względu na gwarantowane 30 stopni w dzień i ponad 20 nocą. W tym roku też będzie grudzień, więc kto wie, może się tam wybiorę za pół obecnej ceny.
Naprzeciw Wysp Zielonego Przylądka leży Senegal, do którego żadne biuro z Wielkiej Brytanii nie organizuje wycieczek, ale nieco poniżej mamy najmniejszy kraj w Afryce zwany Gambią. Zawsze bardzo chciałem tam polecieć, lecz zima to tamtejsza pełnia sezonu, a ceny dorównują upalnym temperaturom. W grudniu, styczniu i lutym jest bardzo sucho, termometry zaś wskazują 37–40 stopni powyżej zera. Internauci skarżą się, że ceny nie są adekwatne do poziomu i jeżeli ktoś spodziewa się luksusów, powinien ten skrawek Afryki omijać z daleka. No i rzeczywiście, siedem dni ze śniadaniem w dwugwiazdkowym hotelu to najmniej 350 funtów, natomiast cztery gwiazdki w HB to już koszt powyżej 500 funtów. Należy też wspomnieć – jako żart – o pięciogwiazdkowym Sherattonie all inclusive z widokiem na ocean za jedyne 950 funtów od osoby. Wystarczy dołożyć do tego 300 funtów, dwie godziny lotu i rajskie plaże Dominikany dla dwóch osób stoją otworem. Ale cóż, co kraj, to obyczaj. Gambia jest droga, lecz zawsze można liczyć na pogodę.
Oczywiście, jest jeszcze kierunek wschodni – Cypr, Egipt, Turcja (4–6 godzin lotu z Londynu), mój przegląd jednak jest subiektywny i pozwolę sobie te miejsca ominąć. Są tak popularne wśród Polaków, że nie trzeba ich nikomu przedstawiać. Zimą w Turcji jest zimno, na Cyprze umiarkowanie, a w Egipcie ciepło, choć o tym sezonie należy szybko zapomnieć z powodu grasującego u wybrzeży Morza Czerwonego rekina ludojada.
Niewielu z nas zdaje sobie też sprawę, że angielskie biura podróży oferują fantastyczne rejsy promami pasażerskimi. W grudniu można zaliczyć rejs Colourful Coast: Teneryfa – Gran Canaria – La Palma – Lanzarote – Agadir – Madera za 350 funtów od osoby. Jest to wprawdzie wewnętrzna kabina na środkowym pokładzie, a nie apartament z balkonem na najwyższym pokładzie, ale full-board realizowany przez kilka restauracji gwarantuje tyle jedzenia i picia (bez alkoholu), że nie ma człowieka, który byłby w stanie to wchłonąć. W styczniu podobny rejs to już koszt 450–500 funtów, podobnie jak Red Sea Magic, który drażni wyobraźnię wizytami w takich miejscach, jak Kair, Luksor, Dolina Królów czy jordańska Petra. Oczywiście, za każdą wycieczkę poza prom płaci się osobno, więc nie ma co liczyć, że będzie tanio, lecz co człowiek tam zobaczy, tego nigdy nie zapomni.
Drożej, bo nieco ponad 750 funtów kosztuje prom po wschodnich Karaibach, który oferuje odwiedziny kilku tropikalnych wysp, takich jak Dominikana, St. Kitts czy Barbados. Do tego trzeba wysiedzieć 8–9 godzin w samolocie.
Podczas tej zimy marzę o nowym kierunku na brytyjskim rynku turystycznym, czyli o Kostaryce. Po pierwsze dlatego, że to kraj, który zrezygnował z armii. Dziwi mnie to i fascynuje. Po drugie, nigdy nie byłem nad Pacyfikiem, a mam wielką chrapkę, by ten ocean zobaczyć. Po trzecie, fajnie być jednym z pionierów na danym rynku.
Innym nowym kierunkiem tego sezonu jest Porto Santo, maleńka portugalska wyspa nieopodal Madery. Zostawię ją sobie w planach na lato.
Marzycielom i niedowiarkom polecam strony www.thomson.co.uk, www.monarch.co.uk, www.firstchoice.co.uk, www.virginatlantic.co.uk, www.teletext.co.uk.
Miłych marzeń! Wielkich podróży!
tekst i fot: Jacek Ozaist
|