– Kiedyś przeczytałam wypowiedź Jacka Santorskiego, który stwierdził, że w życiu powinno się robić to, co daje nam satysfakcję, to, co wychodzi nam najlepiej i to, co pozwoli nam pozyskać środki na godne życie. Ja wahałam się między dziennikarstwem i public relations. Ostatecznie wygrało to drugie, choć mam za sobą również reporterski epizod w krakowskich dziennikach – opowiada Matylda Setlak.
Przyleciała do Zjednoczonego Królestwa na początku 2006 roku razem ze swoim wówczas jeszcze chłopakiem Michałem, absolwentem psychologii UJ. – Gdy pakowałam walizki w rodzinnym Tarnowie, trapiła mnie właściwie tylko jedna myśl – czy będę pracować w public relations albo jakimś pokrewnym zawodzie? – tłumaczy. Matylda była gotowa na początku iść na kompromis, ale w dłuższej perspektywie nie chciała rezygnować ze swoich ambicji.
– Wynajęliśmy pokój w Tipton, niewielkim miasteczku położonym pod Birmingham, ponieważ w stolicy West Midlands Michał znalazł sobie pracę jako opiekun osób niepełnosprawnych – wspomina Matylda. – Jestem typem osoby, która jeśli tylko ma jakikolwiek problem, od razu szuka możliwości jego rozwiązania, dlatego zaledwie w tydzień po przylocie znalazłam pracę jako data entry clerk w banku Barclays – relacjonuje. Gdy po kilku miesiącach kontrakt skończył się, agencja rekrutacyjna zaproponowała jej pracę kelnerki w pociągach pierwszej klasy Virgin Trains. – Przez pół roku serwowałam full English breakfast zamożnym angielskim biznesmenom, podróżującym codziennie na Pendolino między Birmingham a Londynem. Nie znosiłam tego zajęcia – wyznaje Matylda, która szybko zrozumiała, że nie będąc native speaker i nie znając tutejszego środowiska nie ma dużych szans na pracę w public relations w agencji czy też w dziale public relations w firmie, szczególnie że w tej branży konkurencja jest zaciekła. Sama musiała stworzyć sobie miejsce pracy.
– Chyba nigdy nie zapomnę tej chwili, gdy po ponad półrocznym pobycie w West Midlands poleciałam do Krakowa, by przystąpić do egzaminu magisterskiego na dziennikarstwie i komunikacji społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wtedy wróciły do mnie wszystkie nadzieje i ambicje, jakie miałam będąc studentką dwóch kierunków studiów, skończyłam także historię, również na UJ. Dotarło do mnie, jak wiele w sensie psychicznym, społecznym i finansowym kosztowała mnie praca poniżej kwalifikacji, jak wiele traciłam tkwiąc serwując dania w pociągu – wyznaje założycielka Setlak PR.
Tego dnia Matylda podjęła decyzję, że nie wróci do pracy kelnerki, a zamiast tego założy własną firmę świadczącą usługi public relations. W końcu tym zajmowała się przed przylotem do Wielkiej Brytanii, w tym kierunku ukończyła studia i to było to, co było jej pasją. – Po podjęciu tej decyzji poczułam olbrzymią ulgę i niesamowitą energię do działania – opowiada.
Matylda słyszała, że w Wielkiej Brytanii łatwiej jest prowadzić biznes niż w Polsce, dodało jej to odwagi, a potrzebowała jej, ponieważ nie miała absolutnie żadnego doświadczenia w prowadzeniu firmy. W Polsce była specjalistą ds. public relations i marketingu w biurze prasowym NFZ w Krakowie oraz w kilku firmach z branży rekrutacyjnej, edukacyjnej i nowych technologii, sprawnie porozumiewała się językiem angielskim, miała mnóstwo energii, trochę oszczędności i to musiało wystarczyć.
Z pomocą doradcy z rządowej organizacji Business Link zarejestrowała jesienią 2006 roku firmę, zleciła przygotowanie identyfikacji wizualnej i serwisu internetowego (www.setlakpr.com) i rozpoczęła poszukiwanie pierwszych klientów. – Ci pierwsi rekomendowali nas innym i tak powoli pozyskiwaliśmy kolejne projekty. Pierwsze dwa lata były okresem ciągłego uczenia się i wyciągania lekcji z popełnianych błędów. Powoli tworzyłam procedury firmy i uczyłam się jak prowadzić interesy z Brytyjczykami – opowiada Matylda.
Setlak PR najczęściej przygotowuje informacje prasowe na różne tematy i dostarcza je mediom, aranżuje wywiady, przygotowuje różnorodne teksty promocyjne, planuje kampanie reklamowe, prowadzi dystrybucje ulotek iż wykorzystuje inne taktyki, mające na celu dotarcie do brytyjskiej Polonii.
W ciągu 2,5 roku działalności agencja przeprowadziła około 30 projektów. Założycielka Setlak PR była m.in. konsultantem ds. PR w realizowanej dla ministerstwa kampanii mającej na celu zwiększenie świadomości płacy minimalnej, a dla Gangmasters Licensing Authority przeprowadziła warsztaty na temat tego, jak komunikować się z polską społecznością w Wielkiej Brytanii. Setlak PR promowało m.in. brytyjskie trasy koncertowe Cezarego Pazury, Konia Polskiego oraz zespołu Proletaryat, a ostatnio – kilkumiesięczny szkocko-polski festiwal kulturalny Scottish Tides-Polish Spring. Agencja doradzała nawet jednej z czołowych polskich partii politycznych przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, jak zdobyć głosy brytyjskiej Polonii. Setlak PR ma lub miało wśród swoich klientów firmy takie jak: Emano, 2B Interface, Morodo, Now Transfer czy Maexpa International.
Agencja nieustannie prze do przodu. Niedawno wdrożyła nowy serwis internetowy, identyfikację wizualną oraz slogan reklamowy: Get in Pole Position – with Setlak PR! Mimo recesji, Setlak PR zdobywa nowych klientów oraz cieszy się bardzo dobrą reputacją. – Wiemy, że przed nami jeszcze długa droga. Zawsze jednak będę zachęcać tych, którzy mają marzenia, by nie godzili się na kompromisy i wybierali rozwój – podkreśla na zakończenie Matylda.
|