Kiedy Jamal Khashoggi wchodził do saudyjskiego konsulatu w Istambule nie podejrzewał, że może go coś złego spotkać. Konsul zapewniał, że dokumenty, których potrzebował, będą na niego czekały.
|
Nie czekały. Zamiast dokumentu potwierdzającego prawo do zawarcia ponownego związku małżeńskiego czekał na niego 15-osobowy szwadron komandosów i speców służb specjalnych, którzy na jeden dzień przylecieli do tureckiej stolicy.
Wszystko zostało przygotowane z niesamowitą precyzją: jest prześladowana przez rząd ofiara, starannie przygotowana na niego zasadzka na terytorium obcego kraju. Jest zbrodnia, która mogłaby uchodzić za doskonałą, jest – a właściwie nie ma, bo wciąż nie znaleziono – ciało, które według licznych przecieków zostało poćwiartowane jeszcze wewnątrz konsulatu, a następnie rozpuszczone w kwasie. Są na nowo pomalowane pomieszczenia i setki dziennikarzy z całego świata zastanawiających się nad jednym: czy jest to tylko akcja, która poszła nie tak, czy jest to być może nowa rzeczywistość, w której dotychczasowy ład i porządek świata nie mają już żadnego znaczenia i wszystko jest możliwe, i dyktatorskie rządy mogą robić co chcą?
W całej tej tragicznej historii nie można zapominać o tym, że Jamal Khashoggi był dziennikarzem, których oficjalnie nie lubi nie tylko Arabia Saudyjska, ale również jej wielki obrońca i zwolennik, amerykański prezydent Donald Trump. Dla niego dziennikarze są wrogami narodu. Nie raz wypowiadał się o dziennikarzach publicznie w sposób, który nie pozostawiał złudzeń. W krajach Bliskiego Wschodu krytykowanie rządzących nie wchodzi w grę – wolność słowa jest pojęciem nieznanym.
Jak zawsze w takich przypadkach, świat się oburzył i nawołuje do tego, aby Arabia Saudyjska wyjaśniła, co się wydarzyło. Ale nawoływania na niewiele się zdają, a wyjaśnienia zmieniają się wraz z upływem czasu, Nie zmienia się również reakcja Donalda Trumpa, który tak naprawdę jako jedyny mógł pokazać, że przekroczono dopuszczalne w wolnym świecie granice. Trump wie, że zamordowano dziennikarza, ale wie przede wszystkimo o setkach miliardów dolarów zainwestowanych przez Saudyjczyków w Stanach Zjednoczonych i przyznaje wprost, że nie powoli na to, by ci zabrali swoją kasę i poszli robić zakupy gdzie indziej.
O morderstwach na zlecenia rządów dotychczas czytaliśmy w książkach i oglądaliśmy w przeróżnych filmach, Teraz dzieje się to na naszych oczach. Popełniono okropną zbrodnię zabierając nie tylko życie, ale i zamykając usta tym wszystkich, którzy mieli inne zdanie a teraz dwa razy pomyślą zanim się odezwą. Już wiedzą, czym może się to skończyć.
|