To proste pytanie, kiedy je zadać, okazuje się bardzo prowokujące, a wachlarz odpowiedzi jest ogromny. „Tyle jest wart, ile ktoś zapłaci”; „Jeśli jest dobry, jest autentycznym dziełem sztuki – to jest bezcenny”; „Ceny obrazów są przesadzone, są za wysokie”,, „Obrazy stały się przedmiotem spekulacji, bo kto widział, by płacić za obraz 150 czy 200 mln dolarów...”

|
Z każdą z tych odpowiedzi połowicznie można się zgodzić. Jednak chodzi mi o to, ile powinien kosztować obraz, który opuszcza pracownię artysty i rozpoczyna drogę do klienta. Najprościej rzecz ujmując – jaką cenę za namalowany obraz powinien dostać twórca?
Na tak postawione pytanie liczba odpowiedzi jest jeszcze większa. Ale niemal żadna z nich, pomijając osoby zajmujące się sztuką, nie zwraca uwagi na to, jakie artysta ponosi koszty związane z wytworzeniem dzieła. Specyfika pracy rzeźbiarza jest inna niż malarza czy instalatora albo rysownika, ale nawet uprawiając malarstwo wiele zależy od techniki, w jakiej się pracuje i gabarytów dzieł. Skupmy się na najbardziej cenionym i powszechnym w świadomości odbiorców malarstwie olejnym.
Aby dzieło powstało, potrzebna jest inspiracja. Równie potrzebne jest wykształcenie, niekoniecznie akademickie, i praktyka. Ponieważ opanowanie techniki i rozwijanie własnej idei artystycznej trwa nierzadko wiele lat i wiąże się z ciągłymi nakładami na rozwój, nie można tego nie wspomnieć, jednak dla potrzeb tej analizy nie weźmiemy tego czynnika pod uwagę.
Inspiracja może popłynąć z podróży, spotkania, zauważenia czegoś niezwykłego – artysta musi być na to wyczulony. Kiedy artysta inspirację ma, zaczyna się poważne działanie i także poważne koszty. Są to koszty materiałów: farby, płótna, blejtramy, ich gruntowanie, pędzle, rozpuszczalniki, szpachle, palety, różnego rodzaju papiery do szkicowania i realizacji projektu. Narzędzia rysownicze: sztyfty, ołówki, tusze, węgiel, flamastry. Ponadto miejsce do pracy, czyli po prostu pracownia – zatem comiesięczne opłaty za czynsz, prąd, ogrzewanie, wodę i gaz. Do tego musimy doliczyć transport, np. takich formatów jak 150x120 czy 200x150 cm nie przewieziemy własnym sumptem. Koszty opakowania: folie, papiery, taśmy klejące. Ubezpieczenie prac i samego artysty, no i oczywiście czas pracy, średnio 6-10 godzin dziennie.
Te najważniejsze koszty wymienione na początku, materiały i czynsz, mogą iść rocznie przy poważnie działającej pracowni w dziesiątki tysięcy złotych (50-70 tys.). Wiele zależy od jakości kupowanych materiałów i techniki pracy. Ale i same pędzle potrafią być sporym wydatkiem, tych do pracy trzeba mieć rocznie 30, 40 sztuk różnych wielkości, a dobry pędzel kosztuje od kilkunastu do nawet 200 zł. Jeśli komuś się wydaje, że to już finał, to niestety muszę powiedzieć, że nie.
Kolejne koszty to: podatki, od sprzedanego dzieła trzeba przecież zapłacić haracz fiskusowi. Dalej – koszty realizacji zdjęć obrazów i ich obróbka. Jeśli artysta wydaje katalog, to wchodzą w to koszty składu, druku, tekstów i tłumaczeń. Przejazdy do drukarni i akceptacja próbników itp. I znów ogromna ilość czasu. A przecież także powinno się być na bieżąco z tym, co pokazuje świat i tworzą inni artyści. Poza tym konieczne jest nawiązywanie kontaktów międzynarodowych, czyli odwiedzanie targów sztuki, przynajmniej raz w roku, a to wydatek kolejnych kilku lub kilkunastu tysięcy złotych.
W pytaniu odniosłem się do jednego obrazu i to także pewna prowokacja, bo przecież nie można tworząc namalować tylko jednego obrazu. Z wielu malowanych sprzedaje się kilka procent. Czasem rocznie są to cztery, czasem dziesięć, a czasem NIC... A koszty tworzenia wciąż rosną. Dobry rzemieślnik nie sprzeda nam niczego poniżej kosztów realizacji i swojej minimalnej zapłaty. Jego praca musi się opłacać. Artyści często dorabiają na boku, by móc tworzyć, bo sprzedają swoje dzieła poniżej kosztów. Trudno sobie uświadomić fakt, że obraz olejny zanim trafi do galerii to od rozpoczęcia pracy nad nim musi minąć rok, a nierzadko znacznie więcej czasu.
Cena obrazu w galerii zawiera często 50 proc. marży, którą pobiera galeria, a nie zapominajmy, że artysta od swoich 50 proc. zapłaci jeszcze podatek.
Zatem, ile powinien kosztować obraz opuszczający atelier artysty? Na początku XX wieku marszand współpracujący z jeszcze wtedy mało znanym, 29-letnim Picassem, płacił mu za rysunek 100, a za duży obraz 3000 franków. W tamtych czasach za 1 franka można było zjeść tani lunch. Zatem Picasso otrzymywał za rysunek około 2 tys. zł, a za obraz 60-75 tys. zł. A marszand sprzedawał to często z kilku a nawet kilkunastokrotnym zyskiem.
I to jest jakaś, chodź nieco wymijająca, odpowiedź.
|