Janku, Xięciu szlachetnie urodzony!
Niech dziewice na Ciebie czekają jak na prawdziwego księcia, nie takiego z bajki, i niech się Twego miecza nie boją. Wszak używasz go już tylko do krojenia tortu i pozowania do zdjeć, skoro ostatni pojedynek spalił na panewce (wszystko przez niehonorowego Farage’a). Tańcz raczej w szkółce baletowej i i urządzaj teatra. Podbijaj serca czerstwych dziewic. Niech mają nadzieję, że każdy może mieć pałac. Ale na Boga, błagam na klęczkach w imieniu narodu mego, nie do końca uciśnionego – nie mąć w głowach tym, co niedawno suchą stopą na Wyspach stanęli. Że oni, tu panie, pokażą tym Angolom.
Bogaty jesteś, wykształcony jesteś, szlachetnie urodzony jesteś, pałac masz. Chciałeś jeszcze być burmistrzem Londynu, żeby pokazać, że Polak potrafi, nie tylko pracować, rządzić też, nawet tubylcami. Chciałeś wybudować milion mieszkań, posadzić milion drzew i obniżyć cenę biletów transportu publicznego o połowę, ale szybko się zreflektowałeś, że może chcieliby od Ciebie czegoś jeszcze. A Ty przecież nie masz czasu i chęci (nie mówiąc już o szlachetnym urodzeniu) na uzdatnianie ścieków i budowanie ścieżek rowerowych. Więc skoro już tych ścieków nie będziesz uzdatniać, nie rób też syfonu w głowach rodaków, bo w tych wzburzonych głowach rodzą się sfermentowane sny o potędze, że my tu wszystkim pokażemy, że Polak potęgą jest, i basta! I zorganizujemy na ten przykład, my Polacy, bo Polak potrafi, strajk narodowy na Wyspach. Aż staną szpitale i londyńskie metro nie pojedzie, na budowach zastygnie beton, w pubach nie poleje się piwo, angielskie mieszkania w ciągu jednego dnia pokryje gęsta pajęczyna, a wszystkich do kupy trafi szlag.
Kończąc tę krótką odezwę proszę Cię o jedno słowami tego, co ku pokrzepieniu serc pisał: Kończ Waść! Wstydu oszczędź (sobie i nam), a kochać dalej Cię będziemy co sił i czekać niecierpliwie na Twe piruety nie na wiecach, lecz na pointach.
Apologia Wielkopolska,
Twoja daleka krewna
(nie po mieczu, nie po kądzieli a po linii serdecznej)
|