Debiutancki album kwartetu izraelskiego perkusisty Asafa Sirkisa i polskiej wokalistki Sylwii Białas od pierwszych niemalże dźwięków urzeka swoistą świeżością wykreowaną przez czwórkę muzyków, którzy czerpią niezwykłą radość oraz inspirację z każdego dzielonego między sobą dźwięku. Delikatne, pulsujące, bogate melodycznie pejzaże z pogranicza jazzu, world music i muzyki progresywnej oczarowują słuchacza zarówno wachlarzem nastrojów, jak i wysokiej klasy muzykalnością, wrażliwością i błyskotliwością wszystkich czworga muzyków. Dodatkowo jakość nagrania materiału dźwiękowego jest po prostu doskonała – częściowo zrealizowana w cenionym Eastcote Studios w Londynie, powala doskonałym obrazem dźwiękowym i niezwykłą selektywnością nagrania bogatych i złożonych brzmieniowo partii perkusyjnych Asafa Sirkisa. Piękna, posiadająca pewien tajemniczy urok okładka płyty, zaprojektowana wspólnie przez Haralda Mayera i Sylwię Białas doskonale koresponduje z zawartą w albumie muzyką.
Sylwia Białas to kompozytorka, wokalistka, aranżer, producent i autorka tekstów. Jazzu zaczęła słuchać mając siedem lat. Nigdy nie myślała o byciu jedynie wokalistką, pragnęła być częścią procesu tworzenia muzyki. Skomponowała połowę utworów na albumie, napisała wszystkie teksty, które zdecydowała się wykonać w języku polskim.
Asaf Sirkis, mistrz instrumentów perkusyjnych, który dorastał w Izraelu, chłonął muzykę wielu kultur, a szczególnie fascynowały go nieprawdopodobne rytmy, które grali mieszkający nieopodal Jemeńczycy. Inspiracją były dla niego również rytmy środkowego wschodu, muzyka północnej Afryki, muzyka bałkańska, polska, węgierska… Przyjechał do Londynu w 1998 roku, i grał tu m.in. w słynnej grupie Gilada Atzmona Orient House Ensemble, z którą nagrał album Exile nagrodzony tytułem płyty roku w rankingu BBC Jazz Awards. Sylwię poznał siedem lat temu, najpierw dzieląc się muzyką na portalu myspace, a niedługo potem osobiście na konferencji Jazz Ahead w Niemczech.
Zarówno Asaf jak i Sylwia podkreślają w rozmowach, że proces tworzenia wspólnego projektu muzycznego był dla nich bardzo naturalny i łatwy, od razu wiedzieli kto będzie grał w ich zespole, jakiej chcą muzyki i jak miałaby ona brzmieć. Obydwoje jednoznacznie stwierdzają: – To po prostu projekt naszych marzeń. Dodają, że zawsze chcieli grać nie tylko z doskonałymi muzykami, ale równocześnie ze wspaniałymi ludźmi o cudownych osobowościach. Wszystkie te cechy znaleźli w osobach pianisty Franka Harrisona i basisty Patricka Bettisona – muzycy to wyjątkowi, nie tylko wirtuozi swoich instrumentów, ale równocześnie pełni inwencji melodyści, doskonali zarówno w bezbłędnych solówkach, jak i w partiach zespołowych, do których wnoszą dużo ciepła, radości z zespołowego grania oraz sporą wyobraźnię.
Słuchając płyty czuje się, że muzycy uwielbiają to, co tworzą razem, co owocuje bardzo pozytywną atmosferą zawartej na krążku muzyki, której styl mieści się w szerokim obszarze muzyki współczesnej. Poza przywołanym wcześniej porównaniem z klimatami wytwórni ECM, niektórzy mogą odnaleźć pewne skojarzenie z muzyką, którą grał Keith Jarrett ze swoim europejskim zespołem, inni z brzmieniami tzw. jazzu nordyckiego… Trzeba jednak podkreślić, że powstała muzyka oryginalna, przepełniona własnym pięknem i charakterem, w której odbijają się wyraziste osobowości wszystkich członków grupy. Należy też dodać, że Sylwia Białas to wokalistka będąca w ciągłym muzycznym dialogu z zespołem, dysponująca głosem o wielu odcieniach i barwach oraz bezbłędnej intonacji, nie bojąca się eksperymentów.
A utwory zawarte na płycie?… Czy mogę któryś wyróżnić? Chyba nie, gdyż wszystkie prezentują bardzo wysoki , wyrównany poziom. Wspomnę jedynie o otwierającym album utworze tytułowym, zaczynającym się od motywu wykonanego unisono przez wokal i fortepian, który sam w sobie wprowadza już ów wspomniany wcześniej nastrój wiosennej, urzekającej świeżości i uwodzi nas a to zmysłową barwą pojawiającego się na chwilę niższego rejestru głosu Sylwii, a to poetyckim, pięknym tekstem, oczarowuje subtelną i wrażliwą solówką Franka Harrisona, wirtuozerią i niecodzienni brzmieniami perkusji Asafa…
Otwiera się muzyczny kalejdoskop barw, collage dźwiękowych rozmów i refleksji, momentów do odkrywania przez słuchacza za każdorazowym słuchaniem.
A to przecież dopiero początek płyty!
Koncerty w Londynie:
21 marca, godz, 20.00
Ajani Bar & Restaurant, 289 Hornsey Road, N19 4HN
29 marca, godz 19.00
The Crypt, St Mary Magdalene Church, Holloway Road, N7 8LT
|