Chodziło o napisy informujące o zabawkach „dla chłopców”, bądź „dla dziewczynek”. Napisy zniknęły, chociaż dyrekcja utrzymuje, że nie jest to wynik prowadzonej kampanii. Najwyższy czas zabrać się za publiczne toalety. To kolejny przykład segregacji rodzaju męskiego i żeńskiego. Nie mówiąc już o staroświeckim sposobie ubierania.
Kiedy usłyszymy NIE dla spódnic?
|