"Pływał szybko i wytrwale. Ulubioną jego zabawą było nurkowanie i wynurzanie się koło kąpiących się żołnierzy. Nieraz, niezauważony przez nikogo, odpływał daleko i zbliżał się do kąpiących się Włochów. Zdaje się, że specjalną przyjemność sprawiało mu straszenie ich, zwłaszcza kobiet, które bardzo głośno krzyczały z przerażenia, gdy niespodziewanie, tuż koło nich, wynurzał się z wody kudłaty łeb jakby jakiegoś potwora morskiego."
Wiesław A. Lasocki, Wojtek spod Monte Cassino, PFK, Londyn

|
Przeszedł z żołnierzami Armii gen. Andersa szlak bojowy, wsławił się pod Monte Cassino w 1944 roku, kiedy dzielnie przenosił amunicję na pole walki. Dokończył swojego żywota w edynburskim ogrodzie zoologicznym, pilnie wsłuchując się zza krat w polską mowę i dziękując publice za rzucane mu… papierosy.
Być może legendarny miś Wojtek, który niebawem doczeka się pomnika z brązu w Edynburgu, będzie miał swoją kopię w Polsce. Należy mu się to – twierdzą członkowie Funduszu Pamięci Wojtka, którzy już rozmawiają z polskimi władzami, by przesłać nad Wisłę kopię powstającego pomnika.Tym samym spełniłoby się wielkie marzenie polskich żołnierzy, jego towarzyszy broni, którzy sami nie mogli kiedyś wrócić do ojczyzny.
Ciepło o polskim misiu pisała Aileen Orr, przedstawicielka Funduszu i autorka książki pod tytułem Wojtek-Piwosz. Opisała go nie jako zwierzaka, ale jako żołnierza, który robił to co inni – palił, pił piwo, ale też i walczył jak bohater. Przez polskich żołnierzy był traktowany jak maskotka. Trafił oficjalnie do armii, miał własny stopień i numer służbowy.
Historia tego legendarnego brązowego misia syryjskiego, przygarniętego przez 2. Korpus zaczyna się w roku 1941, kiedy to Stalin zwolnił z gułagów część polskich żołnierzy. Ci zaś przedostali się potem przez Iran do Afryki Północnej i tam walczyli z Niemcami. Niedźwiadkiem opiekował się pewien chłopiec. Polscy żołnierzy odkupili go za garść cukierków. Wojtek mieszkał z polskimi żołnierzami w namiocie, a pod Monte Cassino nie bał się wybuchów dział i świstu bomb.
Po wojnie wielu Polaków zostało w Wielkiej Brytanii, w tym ponad dwa tysiące stacjonowało na farmie w Berwickshire, gdzie mieszka dziś Aileen Orr. Znalazł się tam też Wojtek, dla którego było to miejsce wymarzone – wspinał się na drzewa i cieszył wolnością, ale potem nadeszła smutna chwila – miś został odstawiony do edynburskiego ogrodu zoologicznego. Bardzo wielu żołnierzy nie kryło łez z powodu rozstania. Kiedy Wojtek dobiegał swoich dni w roku 1962, miał 22 lata.
Marzeniem Aileen Orr jest uczczenie pamięci Wojtka poprzez zebranie funduszy na dwa stypendia w Royal Veterinary School w Edynburgu. Jedno byłoby dla Szkota, drugie dla Polaka.
15 listopada 2011 w Riverside Studios w Londynie odbyła się premiera filmu Wojtek – Niedźwiedź który poszedł na wojnę. Trwający prawie godzinę dokument został wyreżyserowany przez Willa Hooda i Adama Lavisa. Wyprodukowany przez TVP S.A. przy współpracy z brytyjskimi Animal Monday i Braidmade Films. Piosenkę o Wojtku ma w swoim repertuarze Cathy Carr, która niezmordowanie przybliża polską historię brytyjskiej publiczności. Wszystkich fanów walecznego misia odsyłamy do strony internetowej www.wojtekfilm.com, gdzie można kupić DVD z filmem oraz różne gadżety z jego podobizną.
|