Islandia to wyspa wulkaniczna, to szczyt wulkanu z pasma wulkanicznego znajduj?cego si? w Atlantyku, który ci?gnie si? a? do Karaibów. By rzec dok?adniej – Islandia jest jednym szczytem tego pasma a Karaiby drugim. Nie b?d? tu rozstrzyga?, które wyspy s? pocz?tkiem, a które ko?cem, bo zale?y to od punktu widzenia, nadmieni? tylko, ?e Islandczycy lubi? si? uwa?a? za p?pek ?wiata. Jest to wyspa przepi?kna, a zarazem bardzo tajemnicza. Pe?na kontrastów, delikatno?ci, wiary w trolle i elfy, a z drugiej strony dzika i surowa. Nic dziwnego, ?e wyspa ta jest rajem dla fotografów i ca?ej rzeszy artystów. Wyspiarze szanuj? prywatno?? i na przyk?ad w Blönduós mo?na spotka? Erica Claptona, który siedzi sobie w pubie i gra na gitarze.
Czym jeszcze pachnie Islandia...? Oczywi?cie potrawami. Jedynymi w swoim rodzaju. Nie dla wybrednych. Dania te s? osobliwe. I podawane w szczególnym okresie. Chodzi tu o Þorrablót. To ?wi?to miesi?ca þorri, najch?odniejszego okresu zimy, przypadaj?cego na koniec stycznia i trwaj?cy do ko?ca lutego. Jest to ?wi?to poga?skie, obchodzone co roku. Od zamierzch?ych czasów rok jest podzielony na dwie pory i w?a?nie w okresie zimowym Islandczycy ucztuj?, by przetrwa? w tym nieprzyjaznym klimacie. Potrawy te mo?na znale?? na islandzkim stole tak?e 23 grudnia. Jak dla nas, s? one niezwyk?e i cz?sto niejadalne. Mo?na si? delektowa? daniem ze zgni?ego rekina Hákarl, Svið – czyli owcz? g?ow?, z oczami, z?bami, j?zykiem. Sviðasulta to taki ich salceson sk?adaj?cy si? z ga?ek ocznych, j?zyka i mózgu owczego, Harðfiskur – ryb?, któr? Islandczycy susz? na s?o?cu, lub Hrútspungar, czyli j?drami baranimi.
Islandia to mieszanka przeró?nych zapachów. Mamy zapach mro?nego powietrza, szalej?cych wiatrów, a do tego cudowny spektakl, jakim s? bia?e noce i zorze polarne, tak zwane Aurora Borealis”. Kiedy szalej? ch?odne, arktyczne porywiste wiatry, cz?owiek ma uczucie, ?e temperatura spada do -300C. Podmuch takiego wiatru potrafi przekroczy? 90 m/s. S? te? wiatry s?oneczne, które z wiatrem maj? niewiele wspólnego. To d?wi?k towarzysz?cy zorzom polarnym, d?wi?k dla wybra?ców, bo nie ka?dy mo?e go us?ysze? – wiatr ten to delikatny szum. Zorze polarne to przepi?kne zjawisko, które zawdzi?czamy burzom magnetycznym. Mo?na by je ogl?da? przez ca?y rok, gdyby nie by?o bia?ych nocy, które trwaj? od po?owy kwietnia do sierpnia. S?o?ce zachodzi najwy?ej na pi?? minut...
Zapach historii. Islandczycy nadal bardzo mocno wierz? w elfy i trole. ?yj? one schowane w ska?ach. W tych najpi?kniejszych oczywi?cie. Pomimo przej?cia na chrze?cija?stwo w 1000 roku, kiedy to ówczesny wódz Þorgeir wrzuci? do wody ostatnie obrazy poga?skich bogów, wiara ta nadal jest bardzo silna. Istnieje nawet Ministerstwo Troli, które mi?dzy innymi sprawdza, czy teren, na którym Islandczyk chce wybudowa? dom, nie jest ju? zaj?ty przez jakiego? trola. Trole s? najwi?ksze ze wszystkich istot zamieszkuj?cych wysp?. Ich wzrost si?ga czterech metrów. Dimmuborgir jest jednym z miejsc, gdzie mo?na je spotka?. Oprócz troli ?yj? tam jeszcze elfy i krasnale. Te pierwsze s? tajemnicze, chroni?ce swoj? prywatno??, ale za to dobrze ubrane. Krasnoludki s? wielko?ci dziecka i na ogó? marudne.
Islandczycy bardzo szanuj? stare opowie?ci zwane sagami. S? one do dzisiaj wa?n? cz??ci? kultury islandzkiej. Zacz?to je zapisywa? oko?o X wieku. Do najpi?kniejszych nale?y Saga o Njalu opowiadaj?ca histori? trzech rozwodów. Ciekawostk? jest fakt, ?e do dzisiaj wi?kszo?? imion islandzkich pochodzi z sag. I przyjmowanie imienia ojca jako nazwisko dla potomka.
Zapach flory i fauny. Surowy i niezbyt przyjazny klimat, krótki okres wegetacji, a tak?e cz??ciowo izolacja Islandii nie sprzyja rozwojowi flory. Wi?ksz? cz??? Islandii porasta tundra. Sami Islandczycy ?miej? si? z wyspiarskiego krajobrazu w ?artach. Jednym z ulubionych jest ten: Co trzeba zrobi?, jak si? zgubi w islandzkim lesie? Wystarczy wsta?. Poza mchem, traw? i porostami mo?na te? spotka? mniszka lekarskiego czy ?ubin. I krzewy. Niektóre smaczne – bo z borówkami. Wyspiarze podj?li si? zalesiania swojego kraju. Mo?na ju? spotka? ma?e skupiska zasadzonych drzewek Islandii nie zamieszkuj? p?azy ani gady, za to ca?a gama owadów. Miejscem, w którym mo?na si? o tym przekona? jest powulkaniczne jezioro Mývatn, czyli jezioro komarów. W okresie letnim nale?y naby? specjaln? mask? na twarz... Jedynym ssakiem, uwa?anym za rodzimy gatunek jest islandzki lis arktyczny. I mo?na spotka? renifery, które ?yj? na wolno?ci w stadach. Zobaczy? mo?na je po wschodniej stronie Islandii wokó? lodowca Vatnajökul. W przybrze?nych wodach Islandii mo?na spotka? foki, morsy,delfiny, orki i wieloryby. Dum? wyspiarzy s? ich konie, tzw. kucyki islandzkie. Ka?dy Islandczyk, zapytany o tego konia, odpowie, ?e nie ma drugiego takiego samego. Jak odcisk palca. Niepowtarzalny. A w lecie, na fiordach, mo?na spotka? maskonury. Przepi?kne, o smutnym, zamy?lonym spojrzeniu.
Zapach niepowtarzalno?ci. Na zachodnich fiordach Látrabjarg przyl?dku Bjarngtangar mo?na znale?? samotnie stoj?cy budynek. Nic dziwnego na tej wyspie? Racja. Jest takich wiele. Ale ten jeden jest szczególny. Mie?ci si? tam pizzeria Sliceland – najdalej wysuni?ta na zachód Europy. Otwarta jest tylko w okresie letnim i tylko przez trzy godziny, od 15.00 do 18.00.
Stoj? na skale i wciagam g?eboko powietrze. T? mieszank? zapachów. Gdzie? w dali kto? ?piewa.. ?piew miesza si? z szumem wiatru i odg?osem fal rozbijaj?cych si? o ska?y. Patrz? w dal i dostaj? g?siej skórki. Bynajmniej nie z zimna. Wiem jedno. Islandio, ja wróc?.
|