Fot: Daniel Kowalski
ZPKS powstał w 1953 roku aby poprzez sport promować polski język i kulturę. W
przeszłości była to bardzo prężnie działająca organizacja, w kalendarzu której było
wiele imprez w kilku dyscyplinach. Obecnie działalność ogranicza się przede
wszystkim do organizacji piłkarskiego turnieju o Puchar Przechodni SPK im. Generała
Władysława Andersa.
Ile w tej chwili klubów jest zrzeszonych w ZPKS?
– Na dzień dzisiejszy w naszych szeregach zrzeszonych jest ponad dwadzieścia pięć klubów piłkarskich. Oprócz tego jest jeszcze około dziesięciu drużyn siatkówki, jednak w tym momencie ZPKS nie organizuje jakichkolwiek rozgrywek. Nasze plany zakładają jednak zwiększenie tych liczb i powrót do polonijnych mistrzostw Wielkiej Brytanii w siatkówce.
Sztandarowa impreza waszej organizacji to coroczny turniej o Puchar Generała Andersa.
– Jeszcze sześć lat temu w Londynie odbywały się turnieje tenisa stołowego, organizowaliśmy też współzawodnictwa w innych dyscyplinach. W porównaniu z poprzednimi latami zmniejszyła nam się drastycznie liczba działaczy, co naturalnie zmniejsza nasze możliwości organizacyjne. To nasza największa bolączka. Chcemy
to jednak również zmienić.
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zostać waszym członkiem.
– W szeregi Związku Polskich Klubów Sportowych w Wielkiej Brytanii może wstąpić każdy klub lub organizacja krzewiąca ideę kultury fizycznej pod każdą postacią. Najważniejsze, aby statut danej organizacji nie był sprzeczny z naszym.
Dlaczego warto być członkiem ZPKS. Co daje członkostwo?
– Nasza organizacja za pomocą sportu łączy oraz integruje dwa pokolenia polskiej emigracji. Członkostwo w ZPKS daje też możliwość uczestnictwa w najbardziej prestiżowej piłkarskiej imprezie polonijnej w Anglii, jaką jest bez wątpienia Puchar Andersa, który rozgrywany jest bez przerwy od 1949 roku.
Za dwa lata ZPKS obchodzić będzie jubileusz 60-lecia działalności.
– Chcemy oczywiście zorganizować coś szczególnego. Na razie wszystko jest na etapie planowania. Może uda się do tego czasu zreorganizować troszeczkę Puchar Andersa. Chcemy, aby mogło wystąpić więcej drużyn niż teraz, bo każdego roku chętnych jest więcej niż miejsc. Być może turniej potrwa dłużej niż tylko jeden dzień. Myślimy również poważnie o druku jubileuszowego wydawnictwa, bo ostatnia taka pozycja powstała ponad trzydzieści lat temu.
Czy Związek Polskich Klubów Sportowych będzie miał swoich reprezentantów podczas tegorocznych Światowych Igrzyskach Polonijnych we Wrocławiu?
– Kiedyś było pod tym względem dużo lepiej. W 2001 roku do Sopotu wysłaliśmy ponad
pięćdziesięciu sportowców, podobnie było cztery lata później w Warszawie. Do Poznania
(2003), Słupska (2007) i Torunia (2009) już niestety nie pojechaliśmy jako grupa zorganizowana, jedynie indywidualne osoby brały udział. Generalnie chętnych jest sporo, wszystko jednak rozbija się o finanse. Eskapada do Wrocławia to przelot, zakwaterowanie i wyżywienie. W chwili obecnej nas, jako organizację, po prostu nie stać na pokrycie takich kosztów.
Gdzie znajdziemy informacje na temat waszej działalności?
– Mamy swoją stronę internetową (www.zpks.co.uk), jednak jest w tym momencie
bardzo skromna i wymaga sporego wkładu czasu, by ją uzupełnić i doprowadzić do ładu.
|