35 lat temu, mimo politycznych przeszkód ze strony naszych sprzymierzonych, jak i ówczesnego bloku sowieckiego, powstał na Gunnesbury Cemetery Pomnik Katyński . Jest to dla nas, a szczególnie dla młodszej generacji, niezwykle ważna rocznica, gdyż droga do jego powstania była haniebnie długa i wypełniona przeszkodami. Z tej okazji, należy przypomnieć wysiłek i determinację Polsko-Brytyjskiego Komitetu Budowy Pomnika, który formalnie powstał z opóźnieniem, po ostatniej nieudanej próbie przedstawienia sprawy Katynia w parlamencie brytyjskim w 1971 roku.
Debatę rozpoczął nasz niestrudzony przyjaciel Lord Barnby. Zadaniem jej było doprowadzenie do publicznego potępienia rządu sowieckiego za dokonane zbrodnie. Żądał on także przedstawienia przez rząd brytyjski sprawy Katynia na forum Narodów Zjednoczonych, bowiem rząd polski na uchodźstwie nie miał tych możliwości, gdyż nie był oficjalnie uznawany.
W odpowiedzi powołano się na fakt, ze indywidualni parlamentarzyści mają prawo mieć osobiste życzenia i poglądy, natomiast rząd brytyjski nie może występować jako arbiter w sprawach historycznych, które niestety nie zostaną rozwiązane bez udziału dwóch najważniejszych partnerów, jakimi są rządy Polski oraz Związku Sowieckiego, na którego terytorium popełniono zbrodnię.
Spraw dotyczących budowy pomnika i rozmów z ówczesnym Sekretarzem Stanu Sir Douglasem Home, podjął się były oficer brytyjski, więzień oflagu w Toruniu, członek brytyjskiej Egzekutywy do Zbrodni Wojennych w Norymberdze i parlamentarzysta Airey Neave.
Mało kto wie, że mimo przyrzeczenia, że napis Rok 1940, nie będzie figurował na pomniku, zbieranie funduszy na materiał, jak też i wykonanie inskrypcji były daleko zaawansowane. W międzyczasie nadchodziły zażalenia od ambasadora Związku Sowieckiego jak też i rządu reżymowego w Warszawie z żądaniem zakazu wzniesienia pomnika w Londynie i groźbą represji. Wezwany do gabinetu podsekretarza stanu Airey Neave perorował, że jest to symboliczne „uznanie za poniesione krzywdy”. Broniąc stanowiska Komitetu Budowy, pytał: „Jak długo rząd Jej Królewskiej Mości ma zamiar utrwalać zbrodnie sowieckie? Świadomy zaplecza sympatyzujących z nim parlamentarzystów, odważnie radził, by podsekretarz sam stanął przed Komisją Budowy i poprosił o wyjaśnienie, dlaczego wyryta jest data śmierci zbrodni katyńskich?
Władza jednak nie poprzestała na tych środkach zapobiegawczych. Równolegle toczyły się sprawy o znalezienie odpowiedniego miejsca na pomnik, najpierw na Thurlow Place, małym skwerze, na przeciwko Victoria and Albert Muzeum, należącym wtedy do Ministerstwa Edukacji, które odrzuciło podanie, sugerując jako miejsce polski kościół lub cmentarz. Drugim wybranym miejscem był ogród kościoła anglikańskiego St. Luke na Chelsea, jednak władze kościelne po konsultacji z Whitehall wraz z poparciem grupy rezydentów, nie były skłonne dać pozwolenia. Sprawa oparła się o sąd diecezjalny – ale bez skutku. Pokładano nadzieję, że nowo wybrany rząd laburzystów zmieni swój pogląd na sprawę. Odpowiedz żyjącego jeszcze Roya Hattersleya, ówczesnego Sekretarza Stanu, brzmiała ostatecznie: It would be wrong for me to give you the impression that the present administration would be any readier than their predecessors either to be associated with the plan to erect a memorial in this country or to promote a new enquiry into the circumstances of the massacre. HMG have absolutely no standing in this matter and that the only result of a new enquiry would be – to open old wounds. Airey Neave zareagował z pasją: „O czyje rany tu chodzi?’
To dzięki takiej odwadze i determinacji Komitetu Budowy Pomnika oraz całej diaspory Polaków i grupy brytyjskiej, świadczącej hojnie - pomnik ku czci wszystkich pomordowanych Polaków ostatecznie powstał na gruncie cmentarnym. Otoczony sosnami, jest owocem pracy ludzi niezłomnych, którzy w większości już sami pomarli.
Należy przywołać tę wzruszającą ceremonię, gdy wdowa po oficerze zamordowanym w Katyniu, pani Maria Chełmecka odsłoniła pomnik - ukazując skromny napis wyryty w czarnym granicie. Dziś, nieliczne grono rodzin katyńskich zebrane wokół pomnika składa hołd pomordowanym i tym, którzy walczyli o prawdę historyczną.
Eugienia Maresh
|