Ró?ne bywaj? stacje docelowe…
Obelisk stoi na St. George’s Circus, czyli na placu pod wezwaniem ?w. Jerzego, patrona Anglii. St?d rozchodz? si? gwia?dzi?cie drogi prowadz?ce do prawie wszystkich mostów zwi?zanych z historyczn? zabudow? Londynu. Do niedawna ten rejon miasta, cho? centralnie po?o?ony, mia? bardzo z?? opini? – do tego stopnia, ?e szanuj?cy si? londy?czycy szyderczo ?artowali, ?e potrzebny jest paszport, by przekroczy? granic? Tamizy przez most Waterloo. Ta niech?? ma swoje historyczne korzenie. Kiedy? by? to teren bagienny, dok?d wywozi?o si? tony ?mieci z dobrze prosperuj?cego pó?nocnego brzegu rzeki. Na osuszonych terenach wype?nionych odpadkami stawiano fundamenty manufaktur, fabryk, a pó?niej elektrowni. Odwiedzaj?cy Londyn francuscy impresjoni?ci patrzyli na po?udniowy brzeg Tamizy z okien hotelu Savoy. Dymi?ce kominy fabryk, parowce p?yn?ce po rzece, urz?dzenia portowe nap?dzane w?glem stanowi?y inspiracj? dla ich p?ócien. Dzisiaj te obrazy mo?na podziwia? w jednym z takich dymi?cych miejsc, w by?ej elektrowni, a obecnie muzeum sztuki wspó?czesnej Tate Modern. Po?udniowy brzeg Tamizy zmieni? si? radykalnie w ci?gu ostatnich dwudziestu lat i proces ten jest nadal bardzo intensywny. Nowe domy mieszkalne, niebotyczne biurowce ze stali i szk?a, hotele, sklepy i restauracje wyrastaj? jak przys?owiowe grzyby po deszczu. Motorem tych zmian jest par? miejsc zwi?zanych z emisj? kultury nowej i dawnej.
Znajduj? si? tutaj: Southbank Centre z trzema salami koncertowymi, galeriami i czterema scenami teatralnymi, Narodowy Instytut Filmowy (NFT), siedziba stacji telewizyjnej ITV, kino IMax, Szekspirowski teatr Globe, wspomniana ju? Tate Modern oraz tuziny mniejszych i wi?kszych galerii sztuki. List? zamyka katedra Southwark, wype?niaj?ca si? cz?sto nie tyle wiernymi, co s?uchaczami muzyki klasycznej i wyk?adów, na przyk?ad o nowej architekturze, literaturze lub sztuce. Tu? obok katedry znajduje si? Borough Market, czyli tradycyjna hala targowa, w której dawniej handlowano ziemniakami, warzywami i mi?sem, gdzie przyziemna praca wykonywana by?a przez lokaln? ludno??.
Ale nie teraz. Borough Market sta? si? modny zarówno dla sprzedawców, jak i klientów. Towar jest tam lepszy ni? w niejednych delikatesach, a ceny proporcjonalne do jako?ci i nieprzyst?pne dla dawnych mieszka?ców dzielnicy, których liczebno?? jest nadal znaczna. Opór i niezadowolenie tych ludzi przeradza si? czasami w akty wandalizmu. W prote?cie przeciwko zmianom, dobrym czy z?ym, chcieliby wstrzyma? czas i zmusi? miasto do powrotu w przesz?o??. Przyk?adem takiego protestu jest plac przy samym Obelisku, skolonizowany do niedawna przez bezdomnych, a obecnie opustosza?y. Pozosta? po nich jedynie wypalony autobus, rozbita przyczepa kempingowa i stosy ?mieci. Trudno sobie wyobrazi? wi?kszy kontrast do prosperuj?cego brzegu rzeki, oddalonego tylko nieco ponad kilometr. Czarny pi?trowiec, zagospodarowany przez bezdomnych jako schron przed surow? angielsk? pogod?, wkrótce odb?dzie swój ostatni, martwy kurs na z?omowisko. A ludzkie z?omowisko, które tak cz?sto nas otacza, nie dociera do nowoczesnych szklanych ?wi?ty?.
Na trzecim poziomie Tate Modern znajduj? si? galerie z dzie?ami sztuki, które poprzednio stanowi?y g?ówn? atrakcj? tzw. starej Tate (Tate Britain). Takie nazwiska jak Hans Arp, Max Ernst, Alberto Giacometti, Alexander Calder i wielu innych artystów XX wieku przyci?ga?y t?umy z ca?ego ?wiata, wyrabiaj?c w ten sposób zas?u?on? rang? Tate jako przoduj?cego muzeum sztuki wspó?czesnej. Ja tak?e, jako student i przybysz zza ?elaznej kurtyny, fascynowa?em si? ogl?daniem prac, które dotychczas znane mi by?y tylko z publikacji ksi??kowych. Z przyjemno?ci? ogl?dam po raz kolejny t? twórczo??, która kiedy? kszta?towa?a moje pogl?dy, a teraz wracam do niej jak pielgrzym, poszukuj?cy odnowy i skutecznego lekarstwa na bol?czki codziennego ?ycia.
Tym razem magnesem przyci?gaj?cym zarówno mnie, jak i znaczny t?um zgromadzony na trzeciej kondygnacji Tate Modern jest obraz szczególny – widoczny z daleka na samym ko?cu amfilady sal w nowo mianowanym Pablo Picasso Room, w skrzydle pod nazw? Poezja i Sen. 7 marca dyrektor Tate Nicholas Serota oznajmi? na konferencji prasowej, ?e obraz Picassa, udost?pniony przez anonimowego prywatnego kolekcjonera, ogl?da? b?dzie mo?na po raz pierwszy w Wielkiej Brytanii. Jest to dzie?o wa?ne z wielu wzgl?dów. Pochodzi z bardzo bujnego okresu w ?yciu artysty zarówno pod wzgl?dem twórczym jak i osobistym. Nie b?d? opisywa? historii i walorów tego oleju, bo informacja ta jest dost?pna dla wszystkich w internecie, ale zach?cam czytelników „Nowego Czasu” do zobaczenia tego dzie?a. Namalowany zosta? w 1932 roku. Nosi tytu? Nue, feullie vertes et buste, co w lu?nym t?umaczeniu znaczy Akt, zielone li?cie i popiersie (w tym przypadku rze?ba g?owy). Obraz ten ma dodatkowy atrybut, wspomniany te? w komunikacie prasowym, który wpisuje go w moje dzisiejsze rozwa?ania na temat kontrastów i relacji spo?ecznych w tym zak?tku Londynu. Atrybutem tym jest jego rekordowa cena, wynosz?ca ponad sto milionów dolarów, uzyskana podczas niedawnej nowojorskiej aukcji. Czy cena ma cokolwiek wspólnego z tym obrazem? Oczywi?cie ?e nie. Jego kompozycja, kolor i intymno?? pokazania cia?a nowej mi?o?ci w ?yciu artysty, jego nowej muzy i inspiracji, jest taka sama teraz jak i wtedy, kiedy Picasso zdejmowa? obraz ze sztalugi czekaj?c, a? farba wyschnie i zapewne ?piesz?c do nast?pnego zadania. Czy rekordowa cena ma jakie? znaczenie dla ludzi schronionych przed zimowym wiatrem w starym wypalonym autobusie, mog? tylko spekulowa?. Za wypalonym autobusem wida? co? innego, co ju? w XIX wieku inspirowa?o angielsk? my?l. Jest to pi?kny budynek w stylu Arts & Crafts, czyli lu?no mówi?c, angielskiej secesji. Budynek by?ej lokalnej biblioteki publicznej a obecnie przedszkole, ozdobiony jest charakterystycznymi motywami, mieszaj?c czerwon? ceg?? i jasny kamie?. Architektoniczn? ca?o?? zwie?cza alegoryczna rze?ba przedstawiaj?ca nauczyciela i dzieci z wkomponowanym napisem The Truth (prawda).
Filantropia jest zakorzeniona w dzia?aniach angielskiego spo?ecze?stwa i jej XIX-wieczny rozkwit nie wygas? do dzisiaj. O trzysta metrów od wspomnianego Obelisku w stron? stacji metra Lambeth North, znajduje si? taki o?rodek filantropii – Morley College. Tam, za stosunkowo niewielk? op?at?, przybysze z Polski i wszystkich innych krajów mog? poprawi? swój angielski, pozna? inne j?zyki, uzyska? uprawnienia zawodowe, pozna? histori? sztuki czy zaspokoi? potrzeb? filozofowania. S? tam kursy komputerowe, fotograficzne, muzyczne, nauka kaligrafii i praktyczne warsztaty grafiki artystycznej. Ale w Morley College spotykaj? si? przede wszystkim ludzie, zmagaj?cy si? jak my wszyscy z problemami codzienno?ci i ten kontakt jest bezcenny. Rodzina Morley, ?wiadoma potrzeb spo?ecznych, w 1880 roku ufundowa?a ten instytut. Te same, je?li nie wi?ksze potrzeby istniej? w naszych czasach, a anonimowy dobroczy?ca, który udost?pni? nam wszystkim obraz Picassa do podziwiania, zrobi? to zapewne z podobnych, godnych pochwa?y pobudek.
Wojciech A. Sobczy?ski
Informacje o kursach w Morley College dost?pne s? na stronie internetowej: www.morleycollege.ac.uk/courses/
|